czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział Trzeci

ROZDZIAŁ TRZECI



Dom Violetty

Violetta

Przed drzwiami mojego domu stał jakiś  chłopak. Uważnie mu się przyjrzałam, ale nie poznałam go. Nie miałam pojęcia kto to.

- Witaj, Violetta! Czemu mi się tak przyglądasz? – zapytał chłopak.

- Ja… - zaczęłam, ale nie pozwolił mi dokończyć.

- Nieważne. Tak się cieszę, że znowu cię widzę. Chodź. – nadal nie miałam pojęcia z kim rozmawiam, ale postanowiłam za nim pójść.

- Olgo, wychodzę, nie martw się niedługo wrócę. I proszę nie mów tacie, nie chcę go denerwować. – oznajmiłam Oldze i ruszyłam za chłopakiem.

Pech chciał, że tuż za drzwiami była ogromna kałuża. Zrobiłam krok i się poślizgnęłam. Cichutko pisnęłam i zamknęłam oczy. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za ramiona i nie pozwala upaść. Czy to możliwe? – pomyślałam. Serce podpowiadało mi, że już wie kto to. Powoli otworzyłam oczy.

- Tomas… - szepnęłam. Po policzkach ciekły mi łzy.

- A jednak mnie pamiętasz. – uśmiechnął się mój przyjaciel. Jedyny przyjaciel, który o mnie nie zapomniał, dla którego byłam coś warta.

- Oczywiście, że cię pamiętam. Ale co ty tu robisz? Co z Ludmiłą? – zapytałam niepewnie.

- Ja i Ludmiła… to już przeszłość. – odpowiedział smutno i spuścił wzrok.

- Bardzo mi przykro. Opowiesz mi, co się stało? – zrobiło mi się żal Tomasa.

- Długa historia. Nie mam ochoty o tym rozmawiać. Nie martw się o mnie. – oznajmił spokojnie. Widziałam, jak cierpi. Rozumiałam go. Postanowiłam go nie wypytywać.

- Dobrze, jak będziesz chciał to mi powiesz. – uśmiechnęłam się do niego i otarłam łzy.

Zorientowałam się, że w dalszym ciągu mocno mnie trzyma, a ja opieram się na jego kolanach. Pomógł mi wstać. Cały czas patrzył mi w oczy. Dosłownie rozpływałam się w jego spojrzeniu. Widziałam w nim taką serdeczność i miłość. Po całym ciele przeszedł mi dreszcz. Ostatni raz czułam coś takiego rok temu, na lotnisku. Leon…
Ale jego tutaj nie było, przede mną stał Tomas. I w tamtej chwili on był najważniejszy. Przypomniał mi się sms, który od niego dostałam. Rzuciłam mu się na szyję i mocno go przytuliłam. Był trochę zaskoczony, ale odwzajemnił mój uścisk.


Tomas

Gdy Violetta mnie przytuliła, czułem, że te godziny spędzone w podróży były tego warte. Zrozumiałem, że tak naprawdę nigdy nie kochałem Ludmiły i nie powinienem z nią wyjeżdżać. Przez te wszystkie dni, wiedziałem, że czegoś mi brakuje. Teraz wiem, że do szczęścia brakowało mi właśnie Violetty. Jej uśmiechu, błysku w jej oczach, barwy jej głosu…

- Tak bardzo za tobą tęskniłam. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Zawsze byłeś, jesteś i będziesz w moim sercu. – szepnęła. – Bardzo cię kocham.

Zdawałem sobie sprawę z tego, że dla Violetty jestem tylko przyjacielem. Rozumiałem to, jednak bardzo chciałem, żeby było inaczej.

- Wiem. – zaśmiałem się. – Tak za tobą tęskniłem. – dodałem.

Staliśmy tak wtuleni w siebie kilka minut, aż wreszcie powiedziałem:

- Zapomniałbym, przecież mam dla ciebie niespodziankę. Chodź! – pociągnąłem ją za rękę i zaprowadziłem do ogrodu.

Violetta

Na trawie leżał rozłożony koc, a na nim koszyk z jedzeniem, talerzyki i serwetki. Dookoła były rozsypane płatki kwiatów. Pod drzewem leżała gitara. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Ten dzień zaczął się beznadziejnie, ale jedna chwila spędzona z Tomasem, wynagradzała wszystko. Tak bardzo brakowało mi pokrewnej duszy. Kogoś, kto zawsze był dla mnie oparciem. Ale nie chodziło mi o tatę, czy Angie. Tomas to dla mnie zupełnie ktoś inny. Ktoś wyjątkowy.

- To… to wszystko dla mnie? – nie byłam w stanie powiedzieć nic innego.

- A widzisz tu jeszcze jakąś ślicznotkę, za którą tak bardzo się stęskniłem? – gdy to powiedział zarumieniłam się.

- Jak ci się udało to zrobić? A co gdyby tata cię przyłapał? – zapytałam.

- I co z tego? Wyznałbym mu prawdę. Powiedziałbym, że to dla najwspanialszej dziewczyny na świecie, na poprawę humoru. – znowu się zarumieniłam.

Spojrzałam na zegarek. Było po północy, a my siedzieliśmy na dworze i urządziliśmy sobie piknik. Uśmiechnęłam się w duchu i zwróciłam wzrok na gitarę Tomasa.

- Zaśpiewaj mi coś! – poprosiłam.

- Pod warunkiem, że ty zaśpiewasz ze mną. – odpowiedział uroczo i wziął do ręki instrument.

Usłyszałam pierwsze akordy „Entre tu y yo” – piosenki, którą Tomas napisał dla mnie i z myślą o mnie. Włączyłam się do śpiewania.

- Es conexión entre y yo, en cada verso de esta canción… - nasze głosy niosły się po całym ogrodzie. Czułam jakby płatki kwiatów wirowały wokół nas. Gdy skończyliśmy, położyliśmy się na kocu i patrzyliśmy w gwiazdy.

German

Poszedłem do pokoju Violetty, ale nie było jej tam. Gdy zapytałem Olgę, czy wie gdzie jest moja córka, zaczęła coś tam mruczeć pod nosem i sobie nucić. Przechodząc obok okna usłyszałem, jak ktoś śpiewa. Poznałem głos Violetty, jest niepowtarzalny. Najchętniej usiadłbym i słuchał, ale nie mogłem tego zrobić. Wyszedłem do ogrodu. Viola siedziała na kocu z jakimś chłopakiem. Ale to nie był Leon, jego dobrze pamiętałem. Przyjrzałem się dokładniej.

- Violetta! Co tu robi Tomas?! – nie miałem nic przeciwko odwiedzinom przyjaciół mojej córki, ale nie tolerowałem Tomasa.

- Nie martw się, tato, nic się nie dzieje. Tomas przyjechał i przygotował piknik. – Viola odpowiedziała mi tak, jakby nic się nie stało.

- Violetta, jest już po północy. Nie chcę się z tobą kłócić, ale uważam, że to już trochę za późno na gości, więc pożegnaj Tomasa. – powiedziałem spokojnie i odszedłem tak, by nie powiedzieć czegoś, czego będę później żałował.

Tomas

To była taka wspaniała chwila. Niestety tata Violetty ją przerwał. Ale miał rację… Pożegnałem się z Violą.

- Rzeczywiście, już późno. Muszę iść. Do zobaczenia! – uśmiechnąłem się.

- Pa, Tomas. Przepraszam za tatę. – Violetta objęła mnie i pocałowała w policzek. Cały w skowronkach wyszedłem z jej ogrodu i wróciłem do domu moich rodziców.

Violetta

Po raz pierwszy od kilku miesięcy poczułam się naprawdę szczęśliwa. Weszłam do domu tańcząc. Minęłam Olgę, która patrzyła na mnie tak, jakby myślała, że zwariowałam. Radośnie wbiegłam po schodach na górę, do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i zaczęłam wirować dokoła. Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki pamiętnik. Poszukałam wolnej strony i opisałam chwile z Tomasem. Uśmiechnęłam się do siebie i odłożyłam zeszyt. Kolejny raz otworzył się na stronie z imieniem Leona. Wróciło do mnie to, co się stało kilka godzin wcześniej… W myślach znów byłam w parku i patrzyłam na chłopaka, który mnie nie poznał. Położyłam się i przytuliłam głowę do poduszki. Rozpłakałam się i zasnęłam. Tym razem nic mi się nie śniło. Nie byłam pewna, czy to dobrze, czy źle. Z jednej strony nie męczył mnie już sen ze ślubem, a z drugiej strony czułam pustkę. Przespałam zaledwie kilka godzin. Obudziłam się o 8.00. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro – wyglądałam okropnie. Niewyspana, zapłakana… Moje policzki były różowo-fioletowe, jakby sine. Postanowiłam wziąć się w garść. Umyłam twarz i zrobiłam lekki makijaż. Uczesałam włosy w kucyka. Zeszłam na dół na śniadanie. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam.

- Przesyłka dla pani Violetty Castillo. – powiedział kurier. Trzymał w ręku ogromny bukiet kwiatów.

- To ja. Dziękuję bardzo. – powiedziałam, podpisałam się i wzięłam róże. Herbaciane… moje ulubione.

Kurier schował formularz do torby i jakoś dziwnie na mnie popatrzył. Zorientowałam się, że nadal jestem w piżamie. Przeprosiłam za całą tą sytuację. Mężczyzna uśmiechnął się i odszedł. Spojrzałam na bukiet. Była w nim ukryta karteczka. Przeczytałam: Wyjdź przed dom. Podpisane: T. T. Domyśliłam się, że dostałam bukiet od Tomasa. Zawsze tak się podpisywał – Twój Tomas. Pobiegłam na górę i założyłam sukienkę w kwiaty oraz biały sweterek. Zbiegłam po schodach. Po drodze zdążyłam tylko zabrać różowe baleriny i wyszłam z domu. Zgadłam. Rzeczywiście czekał tam na mnie Tomas.

- Idziemy. – uśmiechnął się tajemniczo.

Ufałam mu, więc szłam za nim. Doszliśmy do parku. Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Niestety, to co dobre, szybko się kończy. Przy jednej z alejek zobaczyłam Leona. Szedł w naszym kierunku. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.

- Nie rozmawiaj z nim o niczym, co dotyczy mnie. – szepnęłam do Tomasa. Nie wiedział o co chodzi, ale się zgodził.

Leon

Szedłem sobie przez park, do domu Brendy i zauważyłem Tomasa. Spacerował z jakąś dziewczyną. Ale co on tu robił? Przecież mieszka z Ludmiłą we Włoszech. Pomyślałem, że coś mi się przywidziało. Szedłem dalej. Zbliżyłem się do pary.

- Witaj, Leon. – usłyszałem. Teraz byłem pewny, że rozmawiam z Tomasem.

- Tomas! Co ty tu robisz? – zapytałem zaciekawiony.

- Długo by opowiadać… A co u ciebie?

- Wiesz, w sumie nic takiego, właśnie idę do Brendy. A jeśli jesteśmy już w tym temacie, przedstawisz mi swoją przyjaciółkę? – zapytałem niczego nieświadomy i popatrzyłem na dziewczynę.

Violetta

Nie wierzę, że on to powiedział! Jak on może mnie tak ranić?! Spojrzał mi w oczy i kolejny raz mnie nie poznał. Mało tego, zapytał Tomasa kim ja jestem. I on mnie kochał? On miał być szczęśliwy tylko ze mną? Zrozumiałam, że dałam się nabrać. To co nas łączyło, to na pewno nie była miłość. Przynajmniej z jego strony…

- A ja cię kochałam! – nie kontrolowałam swoich emocji.

Byłam zrozpaczona, rozżalona i wściekła. Miałam ochotę coś mu zrobić. Jemu albo sobie… Odbiegłam od nich płacząc.

Leon

Patrzyłam na odbiegającą dziewczynę. Gdy wypowiedziała ostatnie zdanie… Załamałem się.

- Jak mogłeś zrobić coś takiego?! – krzyknął na mnie Tomas.

Byłem zdruzgotany. To przecież wcale nie tak!

- Nie, czekaj! Violetta…


Trzeci rozdział gotowy! Osoba, która była za drzwiami to Tomas. On jeszcze sporo tu namiesza…:D
Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze. Mam nadzieję, że ten rozdział również wam się spodoba. Piszcie, co o tym myślicie.


Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!:*

22 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Obiecuję że jeszcze będzie, ale musicie cierpliwie czekać bo jakbym zrobiła za szybko to by to było niezrozumiałe:)
      :*

      Usuń
    2. ok. Na Leonettę mogę nawet czekać 100 rozdziałów. Im dłużej jej nie będzie tym bardziej będę się cieszyć jak będzie :-D
      Ewelina :)
      PS. Nie chce mi się logować ;))

      Usuń
    3. Na pewno będzie:D
      PS Spoko:)
      Dzięki, że to czytasz:)
      :*

      Usuń
  2. Boski:**
    Dawaj kolejny bo nie wytrzymam !! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:* postaram sie dodać jak najszybciej:*

      Usuń
  3. Supcio.Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, świetne, świetne. :D
    O Boziuniu! Widzę, że tylko Tomas umie coś wykombinować, by Violetta się nie załamała.
    Nie mam słów na Leona. To przykre i tyle. : (
    Pięknie opisujesz te wszystkie uczucia bohaterów. To jest wspaniałe. Basta.
    Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy. : )
    Dobra, kończę. Idę pisać swój rozdział ; 3
    Xenia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ci dziękuję:*
      Czekam na twój rozdział:D

      Usuń
  5. Kiedy next? Wspaniały blog!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo dzisiaj do 22 albo jutro
      postaram się jak najszybciej
      Fajnie że ci się podoba:*

      Usuń
  6. Świetny rozdział. Kiedy następny?
    Super piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dziękuję:D
    Następny już się pisze:) Będzie dziś lub jutro;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tomas?
    Znowu mnie zaskoczyłaś.
    Dziewczyno, ciągle mnie zaskakujesz.
    I trzymaj tak dalej!
    Naprawdę jestem zachwycona dotychczasowymi rozdziałami, a następne na pewno będą coraz lepsze, dlatego nie mogę się ich doczekać. :)
    Zbyt szybkie połączenie Leonetty byłoby rzeczywiście dziwne.
    W końcu Leon ponoć kocha Brendę.
    Co do tego konkretnego rozdziału: był przecudowny, zaskakujący i oryginalny.
    Cieszę się, że Leon już wie, kim jest "koleżanka" Tomasa. ;)
    Czekam z niecierpliwością na następny. <3
    Buziaki,
    M. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:* Miło że was zaskoczyłam, o to mi chodziło. Naprawdę nie spodziewałam się tylu pozytywnych komentarzy.
      BARDZO DZIĘKUJĘ:D
      :*

      Usuń
  9. Słów mi zabrakło po prostu genialne! :3

    OdpowiedzUsuń
  10. O jeju *.*
    Dzisiaj odkrylam twojego bloga, czytam z zaciekawieniem...
    Jak przeczytalam prolog byl koniec, zaczelam ryczec jak glupia, nawet nie chce wspominac co pozniej sie dzialo czytajac kolejne rozdzialy
    Mam nadzieje ze leonetta bedzie razem <3
    Kocham twojego bloga i jest najfajniejszym ktore dotychczas przeczytalam (a przeczytalam bardzo bardzo duzo) oczywiscie nie chce obrazic innych blogerek lecz ta historia bardzo rozni sie od pozostalych <3
    Czekam na next z niecierpliwoscia
    Talaaa ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale bez przesady:) Jest bardzo dużo innych fajnych blogów, dużo lepszych od mojego:D
      Tak jak pisałam, obiecuję, że Leonetta będzie razem, kim bym była, jakbym tego nie zrobiła:D
      Następny dzisiaj, około 14-15.
      Dzięki za komentarz!
      :*

      Usuń
  11. OMG, zabiję cię, jeśli Leon zostanie z tą Brendą xD A co gorsze Vilu z Tomasem ;3 Rozdział świetny, bardzo mi się podobał. Czekam na next ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ty pierwsza chcesz to zrobić:D
      Fajnie, że ci się podobał:)
      Dzięki za komentarz!
      :*

      Usuń
  12. Ja nie mogę dziewczyno.
    Na wielu blogach, przy wielu rozdziałach miałam łzy w oczach, ale tak na prawdę płakałam tylko na jednym blogu, a własciwie teraz to już na dwóch.
    Drugi był twój blog.
    To takie smutne że żadno z przyjaciół, nawet chłopak który ją "kochał" o niej nie pamięta.
    Jako jedyny Tomas.
    Powinna zostawić wzystkich i być z Tomasem.
    Ja oczywiście jeste za Leonettą, ale nie w tym opowiadaniu.
    Tu zdecydowanie wolę Tomasa.
    Poprostu kocha twojego bloga.
    Czekam na nn.;p

    Miśqa ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę!!!
    Taka fala emocji!!!
    Znów ryczę i to tak BARDZO!!!
    Leona to chyba zabiję!!!!

    JuLu :*

    OdpowiedzUsuń