niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział Siódmy

ROZDZIAŁ SIÓDMY


Dom Violetty

Violetta

Nie wiem, dlaczego, ale zaniepokoiłam się, gdy Tomas powiedział, że chce zacząć swój nowy rozdział od czegoś szczególnego. Czy to możliwe, że miał na myśli nas?

- Violetta, coś się stało? – zapytał niepewnie.

- Nie, po prostu… zastanawiam się, co jest tak ważną rzeczą, którą chciałeś zrobić?

Nie usłyszałam odpowiedzi. Zamiast tego wyjął z kieszeni małe pudełko i mi je wręczył. Lekko podniosłam wieczko. W środku była srebrna broszka w kształcie róży.

- Tomas, nie mogę tego przyjąć. Ta broszka na pewno była droga.

- Proszę, weź. Ona jest bardzo droga, dla mnie. Należała do mojej babci. Gdy byłem mały, spędzałem z nią każdą wolną chwilę. To jedyna pamiątka, która mi po niej została. Chcę, żebyś ją zatrzymała.

- W takim razie tym bardziej nie powinnam.

- Załóż ją chociaż na chwilę.


Wyjęłam broszkę z pudełka i przypięłam ją do sukienki. Zamknęłam oczy i podeszłam do lustra. Powoli uniosłam powieki. Idealnie pasowała. Przypomniało mi się, jak się czułam, gdy przeglądałam sukienki, buty i inne pamiątki po mamie. Ona uwielbiała takie rzeczy.

- Jest piękna… - powiedziałam, ale wiedziałam, że nie mogę się przywiązywać do prezentu.

- I pięknie na tobie wygląda. – uśmiechnął się.

- Nie, Tomas. – odpięłam broszkę i wzięłam do ręki pudełeczko. Zauważyłam, że jest tam ukryta jakaś kartka. Wyjęłam ją i przeczytałam to, co było na niej napisane. Westchnęłam.

- To dlatego chciałeś, żebym ją założyła! – zawołałam w stronę przyjaciela.

Podeszłam do niego i posłałam mu szeroki uśmiech.

- Zgadłaś. I jaka jest twoja odpowiedź? - spojrzał na mnie przenikliwie.

Pocałowałam go w policzek.

- Czyli zgadzasz się, pójść ze mną na randkę? – zapytał z nadzieją.

- A jak myślisz? – zachichotałam słodko.

- Tak?
Kiwnęłam głową. Tomas przytulił mnie mocno, podniósł i zakręcił się kilka razy.



- Puszczaj mnie wariacie! – krzyknęłam i wybuchłam niekontrolowanym śmiechem.

Ostrożnie postawił mnie na podłodze, a ja nadal się śmiałam.

- To chciałeś zrobić?- zapytałam.

- Nie do końca. – uśmiechnął się tajemniczo…

Po chwili, nie mam pojęcia jakim cudem, znów znalazłam się w jego ramionach. Popatrzył na mnie pytająco, a ja mrugnęłam porozumiewawczo. Zamknął oczy. Lekko musnął moje czoło i nos. Wreszcie natrafił swoimi wargami na moje i złączył nasze usta w pocałunku. „O to mu chodziło” – przemknęło mi przez myśl. Nie opierałam mu się, nie miałam powodu, by to robić. Nie myślałam już o Leonie. On jest szczęśliwy z Brendą, więc dlaczego ja nie miałabym być z Tomasem, kimś kto mnie rozumie i zawsze jest przy mnie, gdy tego potrzebuję.
Wpiłam się w jego wargi jeszcze mocniej. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że pocałuję Toma w taki sposób. W sposób jaki całowałam wcześniej tylko Leona. Nie, to było zupełnie coś innego. Inne uczucia, inne emocje. Całując Tomasa nie czułam takich motylków w brzuchu, które pojawiały się ledwie po spojrzeniu w oczy Leona. Dziwnie się poczułam. Całowałam Tomasa a myślami byłam przy Leonie. „Nie, to koniec” – przemknęło mi przez myśl. Koniec rozdziału Violetta i Leon.

Oderwaliśmy się od siebie.

- Wiesz, co? – szepnęłam. – Ja też zawsze chciałam to zrobić. – uśmiechnęłam się serdecznie.

W Resto

Fran

Bardzo szybko znaleźliśmy się w Resto. Każdy z nas był podekscytowany i to z powodu mojego pomysłu. Niby chodzi o imprezę, ale to jednak mój pomysł.

- Poczekajcie, poszukam Luci. – powiedziałam.

Poszłam do kuchni, na zaplecze i wyszłam tylnym wyjściem na plac, ale nigdzie go nie było. Dziwne, Luca nigdy nie zostawiał kelnerów samych w barze, był na to uczulony. Wróciłam do przyjaciół.

- Nie mogę go nigdzie znaleźć. – poskarżyłam się. – A co jeśli coś mu się stało? Nigdy tak nie znikał…

- Nie denerwuj się, Fran… - zaczął Maxi, ale nie dałam mu skończyć.

- Jak mam się nie denerwować, przecież to mój brat! – moje emocje brały górę nad rozsądkiem. Wyobrażałam sobie najgorsze.

- Cii… Uspokój się! On jest tam, patrz. – Cami zachichotała cicho. Spojrzałam w miejsce, które wskazywała przyjaciółka.

Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. To ja się tu zamartwiam, denerwuję, gdzie jest i czy nic się nie stało, a on tam…

- Co on tam robi?! – byłam jeszcze bardziej zła niż kilka chwil temu.

- Fran, Luca jest dorosły. – pocieszała mnie Nata.

Niestety nie mogłam spokojnie patrzeć, jak mój brat całuje się z jakąś dziewczyną, a następnie prowadzi ją za rękę w stronę baru.

- Kto to jest? Znacie ją? – zapytałam niepewnie.

Nikt nie miał pojęcia kto to. No to Luca będzie mi się musiał porządnie wytłumaczyć.
Ułożyłam sobie w głowie, co dokładnie mu powiem, kiedy już wejdzie. Z drugiej strony nie chciałam niszczyć jego relacji z dziewczyną jakąś bezmyślną awanturą. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Luca zauważył nas i pomachał entuzjastycznie. „Jest szczęśliwy” – pomyślałam.

- Fran, zastanów się co mu powiesz. Chyba nie chcesz żeby ona go zostawiła. Zobacz, dobrze im razem. – powiedziała Natalia.

- A poza tym, jest w takim dobrym humorze, że szybciej zgodzi się na urządzenie dyskoteki i nie będzie stawiał warunków. – dodała Cami.

Oni wszyscy mieli rację. Popatrzyłam na dziewczynę. Przez tą całą złość, nie zwróciłam uwagi, że jest naprawdę ładna. Włosy koloru czekoladowego, oczy w kolorze piwa i urzekający, serdeczny uśmiech.


Luca wziął dziewczynę za rękę i pociągnął ją w naszą stronę. Z jego twarzy nie schodził uśmiech, a gdy patrzył na nią miał iskierki w oczach.

- Cześć, siostrzyczko. – zaczął niepewnie. Powiedział do mnie „siostrzyczko”, a to znaczy, że bał się mojej reakcji. – Cześć, wszystkim! – dodał.

- Witajcie. – powiedziała nieznajoma.

- Luca? – zapytałam neutralnym tonem. – Przedstawisz nam przyjaciółkę?

- To jest Carmen. Poznałem ją niedawno na spacerze. Bardzo dobrze nam się rozmawia i mamy wiele wspólnych zainteresowań. Przepraszam, że nie powiedziałem ci nic wcześniej, ale tak jakoś wyszło. Nie gniewaj się.

- Nie gniewam się, nie mam za co. Miło cię poznać, Carmen. Jestem Franceska. – wyciągnęłam dłoń w jej stronę. Uścisnęła ją z uśmiechem.

- Wiem, brat bardzo dużo o tobie opowiadał. – odpowiedziała, uśmiechnęłam się w duchu. Wbrew moim wcześniejszym obawom, wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Następnie Carmen przywitała się po kolei z każdym z nas.

- A to jest Maxi, Camila i Natalia. – przedstawiłam przyjaciół.
- Powiedz, Carmen… - zaczął Maxi. – Jeśli macie z Lucą tyle wspólnego, to na pewno lubisz śpiewać, prawda? – zorientowałam się, o co mu chodzi. – Zaśpiewaj coś.

- Nie, ja nie śpiew….

- Oczywiście, ma głos jak anioł. – Luca odpowiedział za swoją dziewczynę.

Carmen popatrzyła na niego z lekkim wyrzutem, ale po chwili uśmiechnęła się zalotnie.

- Zaśpiewam, jeśli ty… - wskazała palcem na Lucę. – zaśpiewasz ze mną.

Luca – jak to mój brat, zgodził się bez narzekania. Pociągnął Carmen w stronę sceny. Zauważyłam, że uważa na każdy krok. Maxi włączył płytę.

















- Puede ser una ilusión, o tal vez tu corazón te hable, a cada instante. – kiedy Luca wyśpiewał te słowa do Carmen, widziałam jak bardzo mu na niej zależy. Jego oczy były przepełnione szczęściem  i miłością.

- Nada pasa porque sí, me da miedo hablar de mí lo sabes, a cada instante. – Carmen odpowiedziała mu dokładnie w ten sam sposób.

- Są dla siebie stworzeni. – szepnęła Camila. Pokiwałam głową, byłam tego pewna.

Kiedy skończyli śpiewać „Tienes Todo”, zadowolony Luca podniósł Carmen i przybiegł do nas, nadal trzymając ją na rękach.
Nigdy nie widziałam, żeby mój brat był aż tak zakochany. „Kiedy on ostatnio był zakochany” – pomyślałam. Cała złość ze mnie uleciała. Zupełnie zapomniałam, że mieliśmy ważną sprawę do załatwienia.

- Yghm… Fran. – chrząknęła Cami.

- No tak. Luca, możemy porozmawiać? – zapytałam spokojnie.

- No pewnie, co się stało?

- Cóż, cieszę się, gdy widzę, że jesteś szczęśliwy i nie chcę przerywać wam romantycznych chwil, ale… - czułam, że się rumienię. – Mam do ciebie prośbę. Widzisz, Violetta właśnie wróciła do domu, a my prawie o tym zapomnieliśmy, Braco natomiast wyjeżdża na wymianę. Postanowiliśmy, że urządzimy dyskotekę powitalno-pożegnalną i…

- I chcemy zapytać, czy możemy przygotować przyjęcie tutaj. – Maxi dokończył za mnie, widząc, że coraz bardziej się denerwuję.

Luca był tak nieobecny, że chyba do końca nie wiedział, na co się godzi. Ale zgodził się, to najważniejsze. Szepnął coś do ucha Carmen i poprosił mnie, żebym przypilnowała baru, a potem go zamknęła. A potem… wyszedł.

Zaczęliśmy się zastanawiać, jak będzie wyglądać nasza niespodzianka. Każdy z nas miał mnóstwo pomysłów, ale żaden z nich nie pasował do innych. Mało co, a doszłoby do kłótni. Nasz spór przerwał dźwięk otwierających się drzwi. Wszedł przez nie wysoki, ciemnowłosy chłopak. „Zadziwiające, że tyle osób, które przechodzą przez te drzwi, w krótkim czasie wywraca moje życie do góry nogami”. – pomyślałam. Dokładnie tak zaczęła się moja przyjaźń z Cami.


Chłopak wypatrzył nas i podszedł do naszego stolika.

- Cześć, nie znacie mnie, ale ja wiem, kim jesteście. – uśmiechnął się tajemniczo.

- A ty jesteś? – zapytał Maxi.

- Przyjechałem na wymianę. Miałem przyjechać  później, ale tak się złożyło no i… jestem.

Spojrzeliśmy po sobie. Wiedzieliśmy, że przyjedzie ktoś na zastępstwo Braco, mimo wszystko widok gościa bardzo nas zdziwił. No może oprócz Cami. Ta przyglądała mu się badawczo. Spodobał jej się, widziałam to.
Chłopak zauważył jej wzrok, podszedł do niej.

- Jaa… jestem Camila. – uśmiechnęła się słodko i wyciągnęła rękę w geście powitania. On jednak nie uścisnął jej. Ujął dłoń Cami, nachylił się i musnął ją lekko. Przyjaciółka była nim zafascynowana.




I oto siódmy rozdział! Przepraszam, że tak późno, ale już tłumaczyłam, dlaczego wyniknęła taka sytuacja.
Jak pewnie zauważyliście, wprowadziłam nową postać, Carmen. Wygląda ona tak:


Ten rozdział głównie z punktu widzenia Fran, wcześniej Violetty, mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza:)
Piszcie w komentarzach, czy wam się podoba i czy macie pomysł, kim jest chłopak, który przyjechał na wymianę.
A teraz uwaga, jeśli mojego bloga czytają jakieś directionerki, to zapraszam na blog Alex Verdas http://one-day-one-way.blogspot.com/ który po chwili nieobecności wraca z nową siłą:D
Dziękuję, za każdy głos oddany w ankiecie. Ku mojemu zadowoleniu zdecydowanie przeważały głosy pozytywne, to dla mnie wiele znaczy:)
Rozdział dedykuję każdemu, kto głosował;)
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!
;*








15 komentarzy:

  1. boski rozdział, czekam na kolejny i chciałabym by uczniem był oczywiście Federico(Feder) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Cóż, nie powiem, kto jest uczniem i czy jest nim Federico, ale obiecuję, że Fede pojawi się w opowiadaniu, może teraz, może później;)

      Usuń
  2. Będzie Leonetta ????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuchajcie, tłumacze, że Leonetta będzie, nawet już wiem, jak ją połączę, ale musicie cierpliwie poczekać:)
      I naprawdę takie pytania pod każdym rozdziałem, nie są potrzebne. Zrozumcie, że jak obiecałam to tak zrobię, ale chce żeby to miało jakikolwiek sens;)
      Mimo wszystko dzięki za kom:*

      Usuń
  3. Super rozdział ! :**
    Hmm.. Może Diego?
    Ale mammm nadzieje, że nie bo nie znoszę gościa.. ;))
    Już się mogę doczekać kolejnego <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Tomasetta :O Rzadko widzę na blogach, ale opowiadania przeboskie. Czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski rozdział! Kto to będzie? Hmmmm

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jak zwykle. Kiedy następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jak zwykle przeboski. :D
    Tomas w twoim opowiadaniu jest słooodki <3 :D
    Czekam na next i :
    Nominowałam cię do LBA. Więcej informacji na moim blogu. :)
    <3 :*
    Xenia <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział <3
    Twoje opowiadanie jest inne od wszystkich, to czyni je wyjątkowym :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards na moim blogu!

    http://violetta-new-story.blogspot.com/p/liebster-blog-awards.htm

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś ominowana do Versatile Blogger Award na moim blogu! Gratuluję :D Więcej na moim blogu : http://leonetta-leon-violetta.blogspot.com/ Zapraszam :)
    Tiny Cande Castillo

    OdpowiedzUsuń
  11. Dodasz dzisiaj prooooszę!:***

    OdpowiedzUsuń
  12. Fantastic
    Zapraszam do mnie http://martinayjorge.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń